SŁOWO DNIA
1 Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który [go] uprawia.
4 Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeśli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. 5 Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić.
J 15,1. 4-5
W Ewangelii Jana nie ma przypowieści, jak w Ewangeliach synoptycznych, ale są przykłady, których Jezus używa, aby przekazać swoje przesłanie. Dziś używa alegorii winnego krzewu.
Krzew winny, winorośl, przenoszą nas z powrotem do Przymierza, do miłości wybrania między Bogiem a ludem Izraela (winnica). Winorośl jest owocem ziemi obiecanej, a obfitość owocu winorośli przywołuje błogosławieństwo czasów mesjańskich. Prorocy Ozeasz, Izajasz mówią o winnym krzewie jako o narodzie wybranym, który jednak im bardziej jest błogosławiony przez Boga, tym bardziej lgnie do bożków, im bardziej Bóg otacza go swoją wiernością i opieką, tym bardziej on jest niewierny i zapomina o Bogu.
W dzisiejszej Ewangelii Jezus wyraża tę relację wiernej miłości za pomocą czasownika: mieszkać. Na początku Ewangelii Jana, dwóm uczniom Jana Chrzciciela, którzy zapytali Go: „Mistrzu, gdzie mieszkasz?”, Jezus odpowiedział: „Chodźcie, a zobaczycie”. Oczywiście uczniowie nie zamierzali prosić o pokazanie miejsca zamieszkania, ale chcieli usłyszeć odpowiedź na pytanie: „Mistrzu, kim jesteś?”, chcieli Go poznać, chcieli nawiązać z Nim relację. Tak jak dzieje się w przypadku dwojga zakochanych ludzi. Gdzie jest mieszkanie ukochanej osoby? W kochanej osobie. Gdzie jest mieszkanie matki noszącej swoje dziecko? Gdzie są skierowane jej myśli, uczucia jej serca? W dziecku, które rośnie w jej łonie. To ono nadaje sens jej życiu. To tam ona mieszka.
Mieszkanie w winnym krzewie możemy zatem rozumieć jako całkowitą komunię myśli i intencji z Chrystusem.
Mieszkamy w Nim, gdy Jego sposób myślenia, działania, kochania, osądzania staje się, stał się naszym. Wtedy mieszkam w Chrystusie! On jest tak głęboko zakorzeniony we mnie, że mogę powiedzieć, że On jest we mnie, jak Apostoł Paweł, kiedy mówi: „Już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus”.
Pomóż mi, Jezu, zapytać siebie w prawdzie: „Gdzie mieszkam? Gdzie znajduję sens mojego istnienia? Ukojenie, pokój, moją wewnętrzną równowagę?”. O Duchu Święty, napełnij nas swoją obecnością!
Głos Papieża Franciszka
Jeśli ktoś jest wewnętrznie zjednoczony z Jezusem, to cieszy się darami Ducha Świętego, którymi – jak nam mówi święty Paweł – są „miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie”(Ga 5,22 ). Są to dary, które otrzymujemy, jeżeli jesteśmy zjednoczeni z Chrystusem. Tak więc ktoś, kto jest tak zjednoczony, czyni wiele dobrego innym i społeczeństwu jako chrześcijanin. Po tych postawach rozpoznaje się bowiem, czy ktoś jest prawdziwym chrześcijaninem, tak jak po owocach rozpoznaje się drzewo. Owoce tej głębokiej jedności z Jezusem są wspaniałe: cała nasza osoba zostaje przekształcona przez łaskę Ducha Świętego: dusza, inteligencja, wola, uczucia, a nawet ciało, ponieważ jesteśmy jednością ducha i ciała. (REGINA COELI, 3 maja 2015)
Komentarz: s. Monica Gianoli FMA
Dom Modlitwy San Biagio www.sanbiagio.org info@sanbiagio.org