Środa, II Tydzień zwykły, wspomnienie bł. Laury Vicuña
SŁOWO DNIA
1 Wszedł znowu do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschłą rękę. 2 A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć. 3 On zaś rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: «Stań tu na środku!». 4 A do nich powiedział: «Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie ocalić czy zabić?» Lecz oni milczeli. 5 Wtedy spojrzawszy wkoło po wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca, rzekł do człowieka: «Wyciągnij rękę!». Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa. 6 A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz odbyli naradę przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.
Mk 3,1-6
Wobec pytania Jezusa: „Czy wolno w dzień szabatu czynić dobrze, czy czynić źle, życie ocalić czy zabić?”, faryzeusze i herodianie postanowili spiskować, by Jezusa zabić.
Gdyby Jezus zadał to samo pytanie Laurze Vicuña, młodej błogosławionej, którą Rodzina Salezjańska wspomina w tym dniu, z pewnością odpowiedziałaby natychmiast: ocalić życie. Ona, młoda dziewczyna, która zawsze żyła „radośnie nadzieją”, nie zawahała się ofiarować siebie, aby ocalić życie swojej matki, która związała się z mężczyzną, który chciał wykorzystać również Lauritę, i zrobiła to, co jest dobre przed Panem. Nie pozostała z założonymi rękami ani w postawie biernego współudziału. A ty, co odpowiadasz, gdy Jezus prosi cię o czynienie dobra lub zła? Ocalić życie czy pozwolić mu umrzeć? Czy to możliwe, że oprócz ręki masz również sparaliżowane serce?
Ojcze nieskończenie dobry, który w młodej Laurze Vicuña zjednoczyłeś w godny podziwu sposób męstwo ducha i szczerość niewinności, spraw za jej wstawiennictwem, abyśmy mieli odwagę przezwyciężać życiowe próby i świadczyć wobec świata o błogosławieństwie ludzi czystego serca.
Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który jest Bogiem, żyje i króluje z Tobą w jedności Ducha Świętego, na wieki wieków.
Głos biografa bł. Laury Vicuña
Laura urodziła się w Santiago (Chile) w 1891 roku. W 1900 roku została przyjęta do szkoły z internatem Córek Maryi Wspomożycielki w Junín de los Andes w Neuquén w Argentynie. W następnym roku przystąpiła do Pierwszej Komunii Świętej i, podobnie jak Dominik Savio, uczyniła postanowienie, by kochać Boga całą sobą, raczej umrzeć niż zgrzeszyć, czynić Jezusa znanym i wynagradzać za swoje przewinienia. Gdy zdała sobie sprawę, że jej matka żyje w sytuacji grzechu, ofiarowała się Panu za jej nawrócenie.
Pierwszy biograf, ksiądz Crestanello, mówi nam: „Laura cierpiała w głębi swego serca….. Pewnego dnia postanowiła ofiarować swoje życie i dobrowolnie przyjąć śmierć w zamian za zbawienie matki. Błagała mnie nawet, bym pobłogosławił to jej żarliwe pragnienie. Długo się wahałem”.
Laura zwiększyła umartwienia i, za zgodą swojego spowiednika, złożyła prywatne śluby rad ewangelicznych. Pochłonięta wyrzeczeniami i chorobą, zmarła w Junín de los Andes (Argentyna) 22 stycznia 1904 roku.
Ostatniej nocy zwierzyła się: „Matko, umieram! Przez długi czas prosiłam Jezusa, ofiarowując Mu moje życie za ciebie, abyś powróciła do Boga… Matko, czy przed śmiercią nie będę miała radości, widząc, jak się nawracasz?”. W dniu pogrzebu Laury, Mama powraca do sakramentów i rozpoczyna nowe życie. Ciało Laury znajduje się w kaplicy Córek Maryi Wspomożycielki w Bahía Blanca (Argentyna).
3 września 1988 r. na Wzgórzu Błogosławieństw Młodych, w obecności tysięcy młodych ludzi uczestniczących w Confronto ’88, papież Jan Paweł II beatyfikował ją i wskazał młodym ludziom jako wzór wierności Ewangelii aż do oddania życia za misję zbawienia.
(Wspomnienie liturgiczne obchodzone jest 22 stycznia. Źródło: www.cgfmanet.org)
Komentarz: s. Teresita Verhelst Solano fma
Dom Modlitwy San Biagio www.sanbiagio.org info@sanbiagio.org
PRZYJACIELE I SŁUDZY SŁOWA