Środa, XXX Tydzień zwykły
SŁOWO DNIA
25 Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: „Panie, otwórz nam!”; lecz On wam odpowie: „Nie wiem, skąd jesteście”. 26 Wtedy zaczniecie mówić: „Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś”. 27 Lecz On rzecze: „Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy dopuszczający się niesprawiedliwości!”
Łk 13,25-27
Tak jak dla naszego życia i zbawienia ważne jest, abyśmy nie spełniali tylko wymogów formalnych, tak samo ważne jest, abyśmy nie nazywali siebie chrześcijanami, nie starając się żyć zgodnie z wymaganiami Słowa.
Dzisiejsza Ewangelia jest w pewnym sensie gorzka… jeśli nie staramy się Nim żyć, On nie może nas poznać, ponieważ Mu na to nie pozwalamy. Nie wystarczy powiedzieć, że często Go odwiedzamy (jedząc i pijąc z Nim, spotykając się z Nim na placach publicznych… tj. na Mszy Świętej, wydarzeniach duszpasterskich itd.), ważne jest, aby przyjąć poruszenia Ducha w nas i spróbować żyć Jego Słowem.
Przywodzi to na myśl pierwszy list Jakuba: „Jeśli ktoś słucha Słowa, a nie wprowadza go w czyn, podobny jest do człowieka, który patrzy na własne oblicze w zwierciadle: gdy tylko spojrzy na siebie, odchodzi i zaraz zapomina, jak wyglądał” (Jk 1,23-24).
Nie chwilowe i puste słuchanie, ale akty miłości, próby aktów miłości, to zbawia, to jest poznanie Boga i pozwolenie, by być przez Niego poznanym.
Panie, uczyń nasze dusze swoim świętym domem, rozszerz nasze serca, aby Twoje Słowo zawsze żyło w nas, aby leczyło nasze rany, wyzwalało naszą wolność, sprawiało, że nasiona, które w nas umieściłeś, zakwitną. Niech Twoje Słowo stanie się w nas ciałem, prosimy o to przez wstawiennictwo Twojej świętej Matki.
Głos pisarza
„Bądźcie pewni, że nie raz będziecie jej zazdrościć, tej małej zakonnicy, która wyrusza rano, szczęśliwa, do swoich parszywych bachorów, żebraków, pijaków i pracuje z całych sił aż do wieczora. Niesprawiedliwość, jak widać, jej nie obchodzi! Myje swoje stado kalek, szoruje je, leczy, a na koniec zakopuje. […]
Słowo Boże! „Oddaj mi moje Słowo”, powie Sędzia w dniu ostatecznym. Kiedy pomyśli się o tym, co niektórzy ludzie będą musieli wydobyć w tym momencie ze swojego małego bagażu, nie ma się ochoty śmiać, o nie!”.
(Georges Bernanos – Pamiętnik wiejskiego proboszcza)
Komentarz ADL
Dom Modlitwy San Biagio www.sanbiagio.org
PRZYJACIELE I SŁUDZY SŁOWA