46 Po trzech dniach odnaleźli [Jezusa] w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. 47 Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. 48 Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie». 49 Lecz On im odpowiedział: «Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?» 50 Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.
Łk 2, 46-49
Współczesny biblista, wybierając cytowany tekst Ewangelii, chce skłonić nas do liturgicznej pamięci o Niepokalanym Sercu Maryi. Ewangelia opowiada nam historię zaginięcia Jezusa. Przede wszystkim powinniśmy natychmiast wyjaśnić, że Maryja i Józef zagubili Go, a Ewangelia nie cenzuruje tego epizodu być może dlatego, że chce uspokoić każdego z nas co do bardzo konkretnej możliwości przyjęcia za pewnik, że Jezus jest w karawanie naszego życia, podczas gdy w rzeczywistości nie jest. Ale to, co się liczy, to nie stracenie Go z oczu, ale szukanie Go, gdy zrozumie się, że nie jest już „w naszej” drodze”. Co więcej, dzisiejsza Ewangelia opowiada nam dalszy ciąg tego dziwnego, niewytłumaczalnego faktu, który boleśnie zdumiał Maryję i Józefa: „Kiedy Go ujrzeli, byli zdumieni, a Jego Matka rzekła do Niego: Synu, dlaczego nam to zrobiłeś? A On im odpowiedział: „Dlaczego mnie szukaliście? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy mojego Ojca?” Maryja i Józef wracają do domu z karawaną i odnalezionym Synem. Potem jest cisza. Możemy jednak dać głos temu milczeniu, szukając w umyśle Maryi, która wszystko rozważała w swoim sercu, głębokich pytań o przyszłość swoją i Jezusa. W obliczu tego nieprzewidzianego faktu, który poruszyłby serce każdej matki, Maryja pyta Boga Ojca. Dokąd chce ją poprowadzić? Nie można prosić matki, by wymazała z pamięci utratę dziecka innymi myślami. Powrót do Nazaretu po incydencie z Jezusem w świątyni wyznacza kolejny etap dla serca Maryi: Ona, jak wszystkie matki na świecie, uważa życie swojego Syna za własne. Mało tego, otwiera się na wszystkie dzieci, które urodzą się w historii świata. Będzie ich szukała, aż je znajdzie. Bo ma serce matki.
Złączę moje serce z sercem Maryi i pomodlę się tym psalmem: „Moje serce będzie się radować Twoim zbawieniem, będę śpiewał Panu, który mi wyświadczył dobro”. (Ps 12, 6)
Głos teologa i pisarza
„Maryja ma matczyne serce. Ale dobrą nowiną jest to, że jej matczyne serce nie jest tylko dla Chrystusa, ale dla każdego z nas, ponieważ z powołania Ona jest także naszą Matką. Jesteśmy kochani przez Matkę, która nie podda się, dopóki nas nie odnajdzie, dopóki nie zapewni nam bezpieczeństwa”.
(Ludwik Maria Epikoko)
Komentarz: s. Graziella Curti FMA
Tłumaczenie: s. Elżbieta Bartkowska FMA
Dom modlitwy San Biagio www.sanbiagio.org info@sanbiagio.org