1 Potem Jezus obchodził Galileę. Nie chciał bowiem chodzić po Judei, bo Żydzi mieli zamiar Go zabić. 2 A zbliżało się żydowskie Święto Namiotów. 10 Kiedy zaś bracia Jego udali się na święto, wówczas poszedł i On, jednakże nie jawnie, lecz skrycie. 25 Niektórzy z mieszkańców Jerozolimy mówili: «Czyż to nie jest Ten, którego usiłują zabić? 26 A oto jawnie przemawia i nic Mu nie mówią. Czyżby zwierzchnicy naprawdę się przekonali, że On jest Mesjaszem? 27 Przecież my wiemy, skąd On pochodzi, natomiast gdy Mesjasz przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest». 28 A Jezus, ucząc w świątyni, zawołał tymi słowami: «I Mnie znacie, i wiecie, skąd jestem. Ja jednak nie przyszedłem sam od siebie; lecz prawdziwy jest Ten, który Mnie posłał, którego wy nie znacie. 29 Ja Go znam, bo od Niego jestem i On Mnie posłał». 30 Zamierzali więc Go pojmać, jednakże nikt nie podniósł na Niego ręki, ponieważ godzina Jego jeszcze nie nadeszła.
J 7, 1-2.10.25-30
W rozdziale siódmym Ewangelia Jana kontynuuje opis scenariusza silnego napięcia wobec Jezusa, co koresponduje z dramatycznym tonem narracji. W tych wersetach, podobnie jak w całym rozdziale, pojawia się wątek nieporozumienia. To było doświadczenie, które Jezus przeżywał. Przede wszystkim bracia, czyli najbliżsi krewni tego samego klanu, z którymi się razem żyło i dorastało, nie wierzą w Niego i Go prowokują. Mało tego, pretendują do tego, aby Mu sugerować, co powinien zrobić.
To tak jak i my, doświadczamy w życiu niepowodzeń, doświadczamy niezrozumienia, odrzucenia w życiu codziennym, a nawet czasami jesteśmy wyśmiewani i poniżani. Czasami to właśnie ci, którzy są obok nas, stają się naszymi przeciwnikami, naszymi sędziami. Przykro nam, gdy opinie o nas nie są pozytywne lub sprzeczne. Takie jest doświadczenie Jezusa: jedni uważają, że jest dobry, inni, że jest kimś, kto zwodzi ludzi. Jezus nie daje się zmiażdżyć przez te nieporozumienia i odmowy. Ma jasną tożsamość, wie, skąd przychodzi i dokąd idzie, zna dogłębnie miłość Ojca i wie, jaki jest plan Ojca wobec Niego: świadczy o tym z podniesioną głową.
Panie, pomóż mi przeżywać chwile niezrozumienia lub odrzucenia jako okazję do przyłączenia się do Ciebie i złożenia o Tobie świadectwa.
Głos filozofa
Bycie niezrozumianym przez tych, których kochamy, to kielich goryczy, krzyż naszego życia. Dlatego ludzie wyżej postawieni mają na ustach ten bolesny i smutny uśmiech, który tak nas zadziwia.
(Henri Amiel)
Komentarz: s. Vilma Colombo FMA
Tłumaczenie: s. Elżbieta Bartkowska FMA
Dom modlitwy San Biagio www.sanbiagio.org info@sanbiagio.org
Dom modlitwy San Biagio www.sanbiagio.org info@sanbiagio.org