Rzekli do Niego: «Myśmy się nie urodzili z nierządu, jednego mamy Ojca – Boga».
42 Rzekł do nich Jezus: «Gdyby Bóg był waszym Ojcem, to i Mnie byście miłowali. Ja bowiem od Boga wyszedłem i przychodzę. Nie wyszedłem od siebie, lecz On Mnie posłał.»
J 8, 41b-42
Gdy Pan nie jest abstrakcyjną ideą, ale stał się naszym życiem, dopiero wtedy doświadczamy chrześcijańskiej wolności. Czy życie staje się przez to łatwiejsze? Absolutnie nie. W osobistej relacji z Nim, w wierze i miłości ujawniają się nieznane dotąd potrzeby, które tworzą nowe więzy, takie, które nie czynią niewolników, lecz są powiewem pociechy i lekkości życia. Pojęcie wolności jest ściśle związane z pojęciem bycia synami; nie przez przypadek tylko Jezus, umiłowany Syn Ojca, naprawdę i konkretnie pokazuje nam, co to znaczy być synem, a zatem wolnym: „Pełnię wolę Tego, który Mnie posłał” .
„Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”.
Głos teologa
„Było to konieczne, aby Chrystus, w swoim pielgrzymowaniu po tym świecie, wytyczył drogę dla tych, którzy pójdą za Nim. On sam, będąc najpierw wywyższony, a potem poniżony, nauczył swoim przykładem, jak zachować pokorę, gdy się jest szanowanym, i jak pozostać cierpliwym, gdy się jest w uścisku cierpienia. On pozwolił siebie poważać, ale nie okazał się pysznym; pozwolił siebie znieważać, ale nie pozostał małoduszny czy pełen złości. Jeśli więc chcemy iść za naszym przywódcą pewnym krokiem, zarówno w pomyślności, jak i przeciwnościach, kontemplujmy Go uhonorowanego, ale i będącego przedmiotem pośmiewiska w cierpieniu”.
(Guerrico d’Igny, Kazanie w Niedzielę Palmową)
Komentarz: Roberto Proietti
Tłumaczenie: s. Elżbieta Bartkowska FMA
Dom modlitwy San Biagio www.sanbiagio.org info@sanbiagio.org